Śruby z łbem stożkowym na imbus – https://domtechniczny24.pl/wkr%C4%99t-din7991-z-%C5%82bem-sto%C5%BCkowym-kl-109.html

Zastosowanie DIN 7991 ISO


Standard DIN 7991 ISO definiuje unikalne wymagania dla wkrętów metrycznych. Wynika to ze specyficznej konstrukcji wkrętu, która pozwala na łatwą instalację, jednocześnie minimalizując ryzyko uszkodzenia. Jest to cecha niezbędna w przypadku montażu, gdzie czas i precyzja często są kluczowe dla sukcesu projektu.

Wkręt metryczny ISO 7991 wyróżnia:

Doskonała estetyka
Bezpieczna i solidna konstrukcja
Łatwa instalacja
Wkręt metryczny DIN 7991 – nasza oferta
Niezależnie od tego, czy jesteś profesjonalistą w dziedzinie montażu, czy hobbystą, zawsze warto inwestować w najwyższej jakości sprzęt. Oferujemy szeroki wybór produktów DIN 7991, które zaspokoją nawet najbardziej wymagające potrzeby. Wszystkie nasze produkty są wykonane z najlepszych materiałów, dzięki czemu gwarantują długotrwałą wydajność i niezawodność.

Dostępne są u nas następujące rodzaje DIN 7991 ISO:

Wkręt metryczny stożkowy z pełnym gwintem i wgłębieniem imbusowym
Wkręt metryczny stożkowy z niepełnym gwintem i wgłębieniem imbusowym
Wkręt metryczny stożkowy z wgłębieniem imbusowym

Wkręty dociskowe DIN 914 – wytrzymałe i niezawodne.


Wkręty dociskowe z tej kategorii posiadają sześciokątne gniazdo imbusowe i stożkowy koniec.
Wykonane są:
Ze stali ocynkowanej o klasie wytrzymałości 45H w różnych wariantach średnicy, długości. Stosowane do blokowania w okuciach budowlanych, klamkach i w niektórych modelach karniszy.

Z stali nierdzewnej A2 , te są często stosowane do blokowania uchwytu w bateriach jednouchwytowych.
Dzięki szerokiej dostępności klienci mają ułatwiony wybór i pewność, że znajdą produkt odpowiadający ich potrzebom.

Wkręty dociskowe DIN 914 mogą być wykorzystywane przy wszystkich pracach. W ofercie mam też wkręty meblowe różnych rodzajów.

Nowa seria Pomp z rozdrabniaczem do szamba i fekaliów WQV

Witam

Nowe pompy do fekaliów z serii WQV z korpusem ze stali nierdzewnej i nożem tnącym z stali narzędziowej nierdzewnej.

Występują w 3 wersjach :

1.Pompa zatapialna WQV 7- 8-0,75 IBO 230v z rozdrabniaczem

2. Pompa zatapialna WQV 7-12-1,1 IBO 230v z rozdrabniaczem

    3.Pompa zatapialna WQV 7-16-1,5 IBO 230v z rozdrabniaczem

    Seria pomp zatapialnych z rozdrabniaczem przeznaczona do przepompowywania ścieków, wody brudnej, niezawierającej elementów szlifujących (np. piasku).

    Pompy służą do pompowania ścieków z szamb przydomowych oraz kolektorów szamba. Pompowanie wód deszczowych i powierzchniowych ze stawów, jezior i rzek, zasilanie oczek wodnych. Pompy znajdują również zastosowanie w przydomowych przepompowniach ścieków. Lub innych zbiorników bez piasku i kamieni.

    Duża wydajność pomp
    Niezawodny system rozdrabniający z nożem tnącym
    Wyłącznik nadprądowy zamontowany na kablu zasilającym
    Gwintowany króciec tłoczny umożliwiający łatwe podłączenie węża
    tłocznego za pomocą opaski zaciskowej lub szybkozłącza
    Wyłącznik pływakowy sterujący pracą pompy oraz zabezpieczający
    przed pracą na sucho
    Zabezpieczenie termiczne wbudowane w uzwojeniu silnika

    Parametry pompy:

    Wydajność maksymalna [l/min]    316
    Wysokość podnoszenia maksymalna [m]    20
    Moc silnika znamionowa [kW]    1,5
    Napięcie [V]    230
    Króciec tłoczny    DN50 (2″)
    Producent    IBO
    Rozdrabniacz   ze stali nierdzewnej narzędziowej


    Wiertarki ręczne – podstawowe informacje

    Czołem
    Najważniejszym elektronarzędziem w zakładzie jest ręczna wiertarka. Przygotowując się do zakupu winnyśmy odpowiedzieć sobie na pytanie, do czego będziemy to narzędzie używać i jak często. Ważnym kryterium jest dodatkowo cena. Najczęściej utarło się, że wiertarki ręczne dzieli sie na profesjonalne i hobbystyczne, jest to poprawny podział, ale nie do końca adekwatny. No, bo co to oznacza profesjonalne, czy takie, na których jest napisane Professional, albo inne angielskie ładnie brzmiące słowo?
    Ja sugeruję państwu podział na markowe ( Bosch, Makita ), chińskie dobrej jakości i chińskie standardowej jakości. Mało który handlarz jest taki autentyczny jak ja, ale nie o to chodzi, bo czy np. chińska wiertarka zrobiona w fabryce Boscha to jest chińska czy może nie? ( Np młotek udarowy SDS-plus podobna do DFR 24 – https://domtechniczny24.pl/m%C5%82otowiertarka-sds-plus-800w-wymienny-uchwyt.html )

    Chińczycy dzisiaj zaskakują świat jakością, bo proszę pamiętać, że jakość to technologia i cena, a nie kraj pochodzenia.

    Przed zakupem odpowiadamy sobie na zapytanie, do czego będziemy stosować wiertarkę?

    Prace amatorskie to takie gdzie nie mamy precyzyjnie określonego celu, przeznaczenia dla wiertarki. Nieraz trochę otworów w ścianie, może kilka w metalu i drewnie, a później leży miesiąc i wyczekuje na swój czas. Albo jest robota, jakiś mały remoncik i odkładamy ją na pół roku, to jest użycie amatorskie. Liczba roboczogodzin takiej maszyny jest mała i w związku z tym, jakość i żywotność jest najniższa.

    Hobbysta to człowiek, który tak jak kobieta ubustwia malować się, on lubi coś działać w wolnych chwilach, czasami dużo czasami mało, ale regularnie.

    Profesjonalista nader intensywnie zużywa narzędzie, swego rodzaju zarzynacz sprzętu, chce żeby narzędzie było wieczne, żeby nie trzeba było nic przy nim robić ( prace konserwacyjne i serwisowe) a najodpowiedniej jak by samo pracowało 24 godziny na dobę.

    Tego typu typowy rozdział sam pokazuje, jakie atrybuty wytrzymałościowe i jakościowe mogą mieć wiertarki. Jak bardzo to zależy od użycia. Nie znaczy to jednak, że majsterkowicz czy hobbysta zrobi niesłusznie jak kupi sobie sprzęt z wyższej półki. Wręcz przeciwnie, profesjonalne sprzęty są bardziej niezawodne, mają lepsze parametry pracy. Ale na nieszczęście także wysoką cenę i ten fakt nas limituje, ale taka zasada: jak mamy kasę to nie oszczędzać im lepsze narzędzie tym bardziej wygodna praca.

    Teraz trochę o parametrach wiertarek.
    MOC, ale użytkownicy lubią to coś, pierwsze pytanie to ile ma mocy? A jak np. do takiej wiertarki 500 W podłączymy 5 żarówek 100W to już mamy 1000W mocy. Jest to cecha bardzo istotny lecz pamiętajmy, że tani sprzęt ustawicznie ma podane parametry z kosmosu i niekoniecznie musimy na takich opisach polegać. Firmy Bosch i Makita nie fabrykują takich rzeczy tam moc oddaje to, co może taka wiertarka.


    Moc wiertarki jest kluczowa przy wierceniu otworów o pokaźnych średnicach w drewnie, metalu czy betonie. Wiertarki dla majsterkowiczów zaczynają się od 500W i kończą na 750W. Tymczasem profesjonalne zaczynają od 300W i kończą na 1050W ( Makita HP2050 ). Małe moce to dodatkowo mała masa wiertarki, jeżeli potrzeba robić otwory o średnicy 2 mm w tysiącach codziennie to waga narzędzia ma okazałe znaczenie.

    Z mocą kojarzy się przekładnia biegów. Jeśli wiertarka ma 2 biegi to na pierwszym ma małe obroty, ale pokaźną moc, można ją wobec tego używać do wiercenia znacznych otworów, mieszania kleju, itd. Wiertarki dla amatorów najczęściej nie mają przekładni 2 biegowej, bo jest to zbędne, podwyższa koszty narzędzia.

    Moc warunkuje również maksymalne średnice wiercenia. Przytaczane są osobno dla metalu, drewna i betonu. Nie przystoi się jednak do końca sugerować tym, co jest zapisane. Bo nawet najlepsza wiertarka, jeżeli ma podane maksymalne 13mm wiercenie w metalu i będziemy wiercić tylko 13ką to szybko zakatrupimy taki sprzęt. Zasada jest taka: maksymalne średnice zaledwie sporadycznie, zawsze najpoprawniej utrzymać margines bezpieczeństwa i wiercić poniżej dopuszczalnych.

    Udar, to inaczej ruch posuwisto-zwrotny wiertła, stosowany do wiercenia przepustów w betonie, cegle i kamieniu. Surowce mineralne nie da się skrawać, wolno tylko kuć i taką funkcję wykonuje wiertło do kamienia, jest zaostrzone jak grot, kuje i usuwa urobek. Pomnijże amatorze, nie włąnczaj udaru do drewna i metalu!!. Pamiętam jak pewnego razu sprzedałem dobre wiertło do metalu Baildon 12mm i po jakimś czasie chłopisko przychodzi i pokazuje zupełnie zaokrąglone wiertło i mówi, że to jakaś Chińszczyzna i nawet z udarem w metalu nie wierci!!!!

    Nie da rady udar tylko do materiałów mineralnych. Udar może być mechaniczny i pneumatyczny. Ten pierwszy polega na zastosowaniu dwóch zębatek, które przy dociśnięciu wiertła poczynają zazębiać sie i wiertło podskakuje, taki udar jest słabszy i zależy od naszego docisku. Można nim wykonać otwory rzadko nie seryjnie, zatem stosowany jest w wiertarkach amatorskich, aczkolwiek profesjonalne wiertarki Makita HP również go mają. Następny udar to pneumatyczny ( młotki Bosch GBH, Makita HR ), tutaj w wiertło SDS plus lub MAX tłucze kowadełko wprawiane w ruch przez poduszkę powietrzną. To tak w skrócie. Takim udarem wierci sie rewelacyjnie, nie jest wskazane zbyt mocne dociskanie, bo możemy zdusić udar. Wiertarki z udarem pneumatycznym stosuje się tylko do wiercenia w materiałach mineralnych, nie nadają się do metalu i drewna (tylko sporadycznie). A i jeszcze młotowiertarki maja możliwość wyłączenia obrotów i pracy tylko na udarze, stosowaną do lekkiego podkuwania SDS Plu lub wyburzania ścian – SDS MAX!

    Dalej powinno się dodać o regulacji obrotów i zmianie kierunku obrotów. Jest to w dzisiejszych czasach standard, spotykany w wszystkich wiertarkach amatorskich i dużej mierze w profesjonalnych. Regulację obrotów uzyskuje się podając mniejszy prąd, i tutaj UWAGA! bardzo istotna sprawa: im mniejsze obroty tym mniejsza moc, proszę nie myśleć, że jak damy 400 Obr/min w wiertarce 500W to będziemy mogli se wkręcać śruby, nic podobnego. W takim wypadku możemy mieć 100W i znaczne prądy na wirniku, jeśli taka wiertarka będzie długo tak pracować to spalimy wirnik!! Druga sprawa to zmiana obrotów, tutaj są dwa techniki, elektroniczny – standard i na szczotko trzymaczach – profesjonalne. Jeżeli zmienimy na szotko trzymaczach to zazwyczaj mamy 100% mocy, przeciwnie zaś elektronicznie znacznie mniej na lewych obrotach.

    Dalej uchwyt wiertarski:


    Kluczykowy, jak wiadomo najmniej zawodny i uniwersalny do stali i betonu. Samozaciskowy, przeważnie do stali i drewna, a w profesjonalnych modelach także do betonu, tylko należy pamiętać, że jak wiercimy w stropie i urobek leci nam na głowę to także cząstka wpada do uchwytu i czasami oznacza jego koniec. Można wtedy zastosować gumowe kielichy do wiercenia w sufitach.
    Nie będę się rozpisywał o blokadzie obrotów i ustawianiu maksymalnych obrotów, bo to teraz kanon.
    Markowe wiertarki Bosch i Makita mają coraz częściej zabezpieczenia elektroniczne i mechaniczne przed przeciążeniem, co prawda płaci się za to więcej, ale czasami warto. Polega ono na pomiarze prądu lub temp. wirnika i jeżeli parametry są przekroczone to następuje odcięcie zasilania.
    Bardzo ważką sprawą niezwiązaną bezpośrednio z elektronarzędziem jest gwarancja. Dla amatora i profesjonalisty to kluczowa sprawa, warto popytać. My mamy elektronarzędzia firm, które nie boją sie odpowiedzialności i dbają o dobrą, jakość serwisu, ma na myśli Boscha i Makitę, choć DWT nie jest gorsze.
    To na razie tyle, jak znajdę czas napiszę trochę o osprzęcie, do wiertarki bez niego są bezużyteczne.

    Katalizator spalania sadzy Sadpal

    Witam, tekst stary jeszcze z czasów kopciuchów.


    Okres grzewczy już się zaczął, co prawda jaranie w piecu nie jest moim ulubionym zajęciem, no, ale jak trzeba to trzeba. I tak codzienny zwyczaj: wstawać wcześniej o świcie, założyć się w ubrania robocze, maska przeciwko pyłowa lub prawidłowiej przeciw gazowa na twarz, rękawice na dłonie i do kotłowni. Usunąć popiół, doprowadzać do czystości piec, co jakiś czas uprzątnąć górny szyber do tego celu są szczotki kominiarskie, generalnie okropieństwo. A jeszcze ten potworny, czarny, smolny nalot na wewnętrznych ściankach pieca. To mnie doprowadzało do szału. Miał bez wątpienia jak sie pali winien być wilgotny w czasie spalania emituje się cała masa związków sadza, smoła i takie tam inne i oblepia piec od wewnątrz, smoła może być bardziej lepka a czasami mniej, ale zawsze mam problem z usunięciem tego świństwa, które obklejając wewnętrzne ścianki w dużym stopniu zmniejszało sprawność pieca.


    Można stwierdzić, że smoła działa jak izolator, im grubsza warstwa (oblepiona także popiołem) tym mniej energii z spalanego miału lub żaru, przedostaje się przez stalowe ścianki do wody, a więcej leci w komin, czyli strata kasy (nie mówiąc już o sąsiadach, którzy wdychają to wszystko, na pewno nie na zdrowie). Nie mam pojęcia jak to policzyć, ale wiem, że jak palenisko jest ekstra utrzymany w porządku to woda, nagrzewa mi się w mgnieniu oka, a jak piec jest upaprany to nader wolno, logiczne!
    Następna sprawa to komin, który należy czyścić co najmniej raz w roku, bo zachodzi sadzą i tu też koszty, bo albo zapłacić kominiarzowi albo samemu nabyć wycior do komina i linia lub sznur. Należy wtedy wejść na dach lub od spodu, a jak pięknie wtedy się wygląda 🙂

    No i dochodzę do końca. Przyjaciel powiedział mi, że jest takie coś jak przyśpieszacz spalania sadzy, różne są na rynku, ale najbardziej godny uwagi i skuteczny jest Sadpal. To taki zielonkawy proszek, niepalny i nie wybuchowy, którego dosypuje się do paliwa ( miału, węgla, drewna) i wtedy piec jest w środku czysty. Jak go zakupiłem w sklepie internetowym i dodałem pierwszy raz to płomień zabarwił mi się na żółto-zielono i dym z komina leciał nie ciemny jak zazwyczaj, ale białoszary albo taki biały. Znaczy to, że wypalanie jest pełne. Na opakowaniu pisało, że aplikacja go jest ekologiczne, no i ma to sens podobnie jak katalizatory w furach, dopalają paliwo i mniej substancji rakotwórczych przedostaje się do powietrza.


    Teraz nieco o efektach stosowania Sadpalu, co zauważyłem: palenisko jest w środku popielaty albo biały, to zależy ile dorzucę proszku. Tak na oko to dozuję za każdym razem plus minus dwie i pół czubate łyżki stołowe na wsad (piec mam 60kW). Jak sypnę więcej sadpalu to jest w wewnątrz suchutko i biało, rewelacyjnie to wygląda. Czyścić piec i tak trzeba, bo popiołu to jest od groma, ale jest on wypalony i nie ma z tym problemu. Jednak na ściankach robi się tak łuska jak na wyschniętych jeziorach, i odpada po czasie. Na koniec napiszę, co powiedział mi znajomy jak zawołał kominiarza żeby tak na wszelki przypadek wyczyścił komin, kominiarz po pracy zszedł z drabiny zagadał, że komin był bez zabrudzeń, bo chyba ktoś go niedawno czyścił albo stosujesz pan, Sadpal.

    Nowe koła do kosiarki

    Kłaniam się
    Dzisiaj mi przypadła sensacyjna fucha, mianowicie koszenie trawnika. Aczkolwiek mam nieco inną opinie w kwestii ścinania trawy. Nie jest to do końca dobra rzecz, jeżeli chodzi o mikro środowisko naszych małych zielonych wysepek, a mianowicie nie dopuszcza do zakwitnięcia roślin. Cierpią na tym owady, pszczoły, bąki i inne. Dalej sprawiamy, że nasze trawniki zamieniają się w monogamiczne hodowle bez rozmaitości. Ginie przez to dużo roślin, ziół. Coraz to mniej jest prostych przydomowych ogródków z ich dawną różnorodnością . Dobra, ale nie o tym miało być, miałem napisać o koszeniu trawy a w zasadzie o wymianie kółek do kosiarki. Ale po kolei.


    Paliwo było, olej także, więc odpaliłem kosiarkę i po pięciu minutach pchania zrezygnowałem. Coś ciężko szło, powodem były koła kosiarki, a po prawdzie to, co po nich zostało. Postanowiłem je wymienić, i tu zrobiłem rozeznanie, oryginalne nie wchodziły w grę, bo kosiarka nabyta gdzieś tam, więc wybrałem punkt sprzedaży z kółkami. Mieli porządne polskie koła do kosiarek z łożyskami albo bez.

    koło do kosiarki z łozyskiem

    W sumie taka sama konstrukcja tyle, że te bez łożysk były ślizgowe.

    koło do kosiarki

    Wybrałem dwa większe koła na tylnią część z łożyskami i dwa mniejsze bez łożysk na przód kosiarki. I nabyłem jeszcze trzpienie do mocowania, bo stare były okropnie skorodowane. Posmarowałem przednie koła na tulejach smarem litowym ( bo taki akurat miałem w garażu). I dawaj na trawnik. Szło bajecznie, te nowiutkie koła w kosiarce są niewiele szersze i lepiej się jedzie, jestem zadowolony tylko zapomniałem sprawdzić czy są ostre noże, toteż trawa była nieco porąbana. Przejawia się to tym, że po kilku dniach robi się nieznacznie żółtawa na wierzchu.


    Po koszeniu wyczyściłem kosiarkę, naostrzyłem noże na ściernicy, bo kilka razy przejechałem na kretowinę i gotowe. A i ostrzyć powinno się delikatnie na szlifierce stołowej, bo można przyjarać noże, chyba, że mamy szlifierkę na wodę wolnoobrotową. Jeżeli nie to trzeba, co pewien czas chłodzić nóż w wodzie. I można odprężyć się, w sumie lubię woń dopiero co skoszonej trawy.

    Siatki techniczne z stali ocynkowanej

    Witam

    Siatki na sita , przetaki, osłony wykonane ze stali ocynkowanej techniką tkania.

    Widać że siatka posiada gładkie krawędzie. Drut jest zaokrąglony.

    Najmniejszy bezpieczny odcinek do przecięcia to około 0,3-0,4 metra

    Siatka na obrazku pierwsza z lewej to siatka tkana z drutu 1mm. Wymiar oczka 4mm na 4mm. Stosowana do przesiewania ziarna, kukurydzy, grochu, na osłony głośników.

    Siatka druga z lewej to siatka na sita wykonana z drutu 0,8mm z oczkami 3,1mm na 3,1mm. Czyli nieco mniejsze oczka. Zastosowanie podobne jak w tej pierwszej.

    Młynek do mielenia ziaren z otworami

    Cześć
    Historia rozpoczyna się, gdy to zakupiłem kapsułki Pau-drako, bo mój mały był chory i potrzebowałem czegoś opcjonalnego do antybiotyku. A tego świństwa nie chciałem dawać, nie dość, że drogie to jeszcze wyniszczy wszystko, co znajdzie na swojej drodze. Uważam, że antybiotyki winne być aplikowane do poważnych wypadków a nie tak na dzień dobry, na malutki katarek albo czerwone gardło. Ale to kwestia do oddzielnych rozważań.


    W sklepie zielarskim zakupiłem pojemniczek z kapsułkami, nadzwyczaj drogie, kapsułek było chyba 60 i migiem się skończyły toteż poszedłem nabyć nowe, ale coś mnie tknęło i przeczytałem skład na etykiecie. Na początku pisało ekstrakt z zarąbiście wyselekcjonowanych odmian… na końcu drobnym drukiem – (zmielona kora PAU drako), inaczej nie żaden ex-trakt tylko zmielona……Tak jest w większości przypadków, w związku z tym trzeba mieć swój pomyślunek i przez cały czas dążyć.


    Zdecydowałem nabyć młynek i korę PAU-drako luzem (pare razy tańszą od kapsułek) i sam mielić. Tak robię od pewnego czasu z innymi ziołami. Ale o tym później. Kupiłem młynek Boscha, ale przeciętnie mielił, więc przeszlifowałem ostrza moim Dremelem 3000, najlepiej szło czerwonym kamieniem. Kłopot pojawił się jak mieliłem następną partię, tak się sprzęt nagrzał, że zaczął śmierdzieć.

    Na nieszczęście Bosch i inni fabrykanci nie robią prześwitów wentylacyjnych, nie mówiąc juz o wentylatorkach. Postanowiłem więc zadziałać, odkręciłem pokrywę i wywierciłem paręnaście przelotów wentylacyjnych. Super się tu przydała wkrętarka Boscha GSR 10,8V-LI-2+LB, i wiertło wielostopniowe https://domtechniczny24.pl/wiert%C5%82a-wielostopniowe.html


    Młynek w ten sposób przerobiony mieli trochę lepiej, nie grzeje się tak szybko ale szału nie ma. Wydaje mi się, że za kiepską moc i za duże ostrza.


    Co do kompozycyj ziołowych to mam kilka. Podstawowa to mieszanka na zwiększenie odporności: Koci pazur, kora lapacho, jeżówka purpurowa, fiołek trójbarwny (mnóstwo rutyny), mięta do smaku, suszone owoce i kwiaty czarnego bzu. To wszystko mieszam drobię w młynku i dodaję witaminę C. Stosuję tak: jedna płaska łyżeczka do kubka, zalać gorącą wodą 15% objętości szklanki, jak wystygnie dodaję witaminę c, sok z aroni, pigwy i bzu czarnego (zależy, co tam mam). Wypełniam wodą i gotowe, wypijam bez przecedzania, fusy nie pogryzą. Inne to żółciopędna i wzmacniająca wątrobę, oczyszczająca. Co drugi dzień piję do tego szejka zrobionego z świeżo zmielonych ziaren siemienia lnianego, wiesiołka i ostropestu, plus witamina C.


    Pamiętajcie, że nie powinno się przechowywać za długo zmielonych ziaren czy ziół, bowiem olejki eteryczne parują, oleje nienasycone jełczeją i generalnie utlenia się to co może być cenne.
    Pa pa.

    Narzędzia tnące na bazie diamentu syntetycznego

    Czołem
    Teraz nieco o diamentach, to będzie taki przedsłowie do opisu narzędzi diamentowych, głownie tarcz diamentowych i wierteł, ale o tym później.
    Diament jest najtwardszym ze znanych minerałów, oraz przepięknym i olśniewającym, węgiel w postaci krystalicznej, bo tym jest w rzeczywistości, który od dawna zaprząta dusze i umysły wszystkich ludzi.


    Charakteryzuje się nader małym współczynnikiem tarcia, ma najmniejszy współczynnik rozszerzalności termicznej, jest chemicznie obojętny i odporny na ścieranie, jest izolatorem elektrycznym i jednocześnie bardzo dobrym przewodnikiem ciepła. Jest przeźroczysty w widmie ultrafioletowym i podczerwonym.

    Ze względu na tak unikalne cechy znajduje zastosowanie, włączając oczywiście zastosowanie jubilerskie, jako osłonowa powłoka diamentowa nanoszona na implanty stawów, w których zużywanie się ścierne ma zasadnicze znaczenie, czy zastawki serca człowieka.

    Do szlifowania i docierania węglików spiekanych, drążenia skał, przeciągania drutów i prętów, obciągania ściernic ceramicznych.

    Jako wgłębniki do pomiaru twardości i do pomiaru gładkości powierzchni, cięcia płyt wykonanych z szkła i ceramiki, obróbki ściernej szkła optycznego i zdobniczego, obróbki stopów nieżelaznych i ich stopów, obróbki tworzyw sztucznych, półprzewodników, materiałów ceramicznych, szlifowania brylantów i kamieni półszlachetnych, w narzędziach stomatologicznych i chirurgicznych. Niezmiernie powszechnie, materiał ścierny w formie diamentu wykorzystuje się do produkcji proszków, zawiesin, ściernic ze spoiwem żywicznym, metalowym, ceramicznym, ale także do preparowania preparatów mikroskopowych. Nas najbardziej interesuje wdrożenie umożliwiające nader dokładną obróbkę wszystkich znanych naturalnych i sztucznych materiałów.


    Diament w naturze powstał w ekstremalnych warunkach, na dużych głębokościach pod powierzchnią ziemi w wyniku gigantycznego ciśnienia dochodzącego nawet do 70-80 ton na centymetr kwadratowy w temperaturze 1100 – 1300 stopni Celsjusza. Na nieszczęście, takie warunki powstawania diamentu warunkują zarówno rzadkość jego występowania jak i jego wysoką cenę. Dlatego tylko sztuczna synteza diamentu mogła dać produkt, który można by wdrożyć w sposób przemysłowy.


    Pierwsze badania związane z syntezą diamentu nabrały rozpędu po tym jak pewien Smithson Tennat odkrył, że diament jest postacią krystaliczną węgla pierwiastkowego, a stało się to w 1766. Później starano się w laboratoriach stworzyć analogiczne warunki, co w naturze. Pierwsze patenty należą do GE, którego naukowcy w 1955 roku wyprodukowali pierwszą serię syntetycznych diamentów. Synteza polegała na zmianie grafitu w diament (zmiana obejmowała struktury geometrycznej) przy zastosowaniu ogromnych temperatur i ciśnień w obecności katalizatorów. W latach 80 tych wdrożono inną metodę CVD, polega ona na niskociśnieniowym wytwarzaniu diamentu syntetycznego z fazy gazowej. Technika ta umożliwia nakładanie diamentu na duże powierzchnie. Diament taki posiada znaczną jednorodność struktury krystalograficznej i czystość chemiczną.


    Współcześnie, co roku wytwarza się tony tego minerału, który niczym nie ustępuje prawdziwemu (oprócz ceny), a poza tym w warunkach monitorowanych, jest możliwość wytwarzania ziaren o jednakowych parametrach, wielkości i struktury. Powszechność użycia go w technice wpłynęła znacząco na spadek jego ceny, a także ceny narzędzi z segmentami diamentowymi: tarcze diamentowe, wiertło diamentowe, ściernice diamentowe, i inne.


    Przy produkcji narzędzi istotna jest klasa diamentu, im większe i bardziej regularne (zbliżone do naturalnego kryształu) ziarno diamentu, tym większe jego zdolności ścierająco-tnące. W zależności od zakresu zastosowania i rozmiaru narzędzia ustalono podział na ziarna w jednostkach mesh, który jest ilością oczek przypadającą na 1 cal. I tak: bardzo ogólna 8-12 mesh, ogólna 14-24 mesh, średnia 30-60 mesh, dokładna 70-120 mesh, bardzo dokładna 150-240 mesh, super dokładna 280-600 mesh.
    W technice budowlanej (beton, grani, marmur, gres, terakota i asfalt) stosuje się przede wszystkim ziarna syntetyczne o wielkości 20 – 60 mesh. Wielkość tych ziaren uzależniona jest od rodzaju obrabianego materiału.

    Do materiału gruboziarnistego używa się grubsze ziarno, do drobnoziarnistego drobne. Mniejsze kryształy diamentowe znacznie poprawiają, jakość cięcia, jego gładkość. Forma ziarna zależna jest dodatkowo od przybranej postaci krystalicznej. Im bardziej doskonała, tym większa wytrzymałość udarowa kryształu.

    Czy dezodoranty szkodzą??

    Dezodoranty szkodzą, czy nie? Temat nietypowy ale ciekawy i wart przemyślenia
    Nie używam tego zbytku, i co walę, może nie pachnę tak intensywnie i to wszystko. Ale zadajcie sobie pytanie, z jakiego powodu homo sapiens cuchnie pod pachami, czemu male dzieci nie śmierdzą? No chyba, że zrobią, k…ę ale to inna opowieść.

    Pierwsza sprawa to, co to jest pot? Jaką funkcję spełnia w naszym ustroju przez miliony lat budowany przez ewolucję i po co natura wyposażyła nas w taki mechanizm? Oprócz regulowania ciepłoty ciała, z potem wyrzucamy toksyny, kwas mlekowy, nadmiar sodu, mocznik. To tak w ogólności. Czyli pocenie się jest jednym z sposobów organizmu na pozbywanie się toksyn.

    Nieprzyjemny woń ma dwa podłoża, najważniejszy naturalny to rozkład potu przez bakterie, drugi kłopotliwy zapach potu sam w sobie ( znaczna ilość toksyn i zakwaszony organizm).


    A co robią dezodoranty? Abstrahując od tego, że zawierają perfumy to mają jeszcze całą górę środków chemicznych, które wywołują zasklepienie porów potowych . Czyli takie korki, albo zakrętki. Wszystko, co ustrój w przyrodzony sposób chce wydalić na zewnątrz pozostaje w środku. To tak jakby przy rozwolnieniu zatkać sobie odbyt i kłopot z głowy nic nie cuchnie, fajnie nie? Jedynie jony srebra, lub srebro nanocząsteczkowe nie wydaje się być szkodliwe, i coraz to częściej pojawia się w dezodorantach.


    Trucizny jednak nadal krążą w organizmie, ciepłota nie jest korygowana prawidłowo, nie mówiąc już o chemikaliach przenikających z dezodorantów do organizmu. Niedawno przeczytałem o badaniach pani dr Philippa Darbre. Analizowała ona zawartość tkanek raka piersi, i okazało się, że zawierają one znaczne ilości trujących środków konserwujących – parabenów, które dalej powszechnie wykorzystywane są w kosmetykach. Może to być jedno z realnych czynników zwiększających niebezpieczeństwo zachorowalności kobiet na raka piersi, macicy, i nawet raka skóry.
    Wybór trzeba do nas, myć się, co dziennie parę razy pod pachami (najlepiej wodą), zdrowo żywić albo wykorzystywać chemię i tylko ładnie pachnieć i mieć białe i czarne koszulki bez plam.


    Pozdrawiam

    Jak wyczyścić mocno przypalony garnek nierdzewny albo emaliowany

    Włóknina ścierna do czyszczenia

    Witam, Witam na początek beznadziejny wstęp :
    W obecnych czasach pichcenie staje się co chwila prostsze, a to za sprawą dużego i uniwersalnego dostępu do wszystkiego, co pomocne w tym zawodzie, i nie mam na myśli jedynie przepisów w sieci. Półki w marketach uginają się od różnorakiego rodzaju sprzętu AGD, przypraw, nożyków, książek kulinarnych i przepięknych garnków ze stali nierdzewnej.

    Każdemu z nas, od czasu do czasu zdarza się przypalić tego typu garnek, albo chyba to, co w garze. O ile jest to niegroźne przypalenie trwające chwilę, to można wywalić przypaloną treść wlać gorącej wody z płynem czy solą, odczekać paręnaście minut i wymyć szczotką z tworzywa. Zwykle taki operacja się udaje i w najlepszym wypadku nie pozostają żadne ślady na dnie garnka. Gorzej, jeżeli spalimy potrawę tak, że na dole garnka będzie gruba zwęglona skorupa, a w kuchni widzialność zmaleje jak w gęstej mgle, co w takim czasie robić? Kuchnię da się wywietrzyć a garnek szkoda wyrzucać.

    Postaram się skreślić, co w takiej sytuacji najlepiej zaradzić. Musimy przygotować: szpachelkę, wkrętarkę z regulacją obrotów, krążek elastyczny na rzep, włókninę ścierną polerską ziarno 60, 120, 240 – https://domtechniczny24.pl/arkusze-w%C5%82%C3%B3kniny.html , ściernicę trzpieniową z włókniny ziarno 60, 240 i ewentualnie włókninę stalową o numerze 2, 0 i 00.

    Materiały ścierne opisałem w artykule – Opis materiałów ściernych

    Najważniejsze to zaczekać, aż garnek będzie zimny, wtedy zalać niedużą ilością wody z solą (pod żadnym pozorem nie wlewać wody do gorącego garnka, bowiem można wykrzywić dno). Dobrze jest go przenieść na balkon, tak aby przykry zapach nie roznosił się po domu. Po czym wąską szpachelką zeskrobać spalone części, tak, aby nie było większych kawałków przylegających do dołu garnka, to czasem trwa, jakkolwiek dobrze jest uzbroić się w wytrwałość i dokładnie oczyścić dno.

    Po tym etapie przemywamy gar i osuszamy go, wolno lekko podgrzać nad gazem, aczkolwiek bez pośpiechu. Montujemy na wiertarkę dysk z rzepem i montujemy do niego włókninę 60, obroty nastawiamy na plus minus 800obr/min. I czyścimy nieznacznie dociskając spód garnka. Należy uważać, aby nie ocierać gumą o boki garnka.

    Po paru minutach garnek, jego dno powinien już być w miarę czysty, należy wówczas przetrzeć go suchą szmatą i sprawdzić czy nie zostały gdzieś plamy, jeśli tak to akcję powtórzyć. Jeżeli spód będzie już czysty zamieniamy włókninę na 120, później 240 i powtarzamy za każdym razem operację, ale trochę krócej.

    Po wyczyszczeniu dno powinno posiadać satynową nawierzchnię bez widocznych głębszych rys. Kolejny etap to czyszczenie brzegów garnka i tu działamy podobnie jak dotychczas. W pierwszej kolejności montujemy na maszynę ściernicę trzpieniową z włókniny o ziarnie 60, następnie drobniejszą 120 lub 240. Po wyczyszczeniu brzegów gar winien być jak nowy. Jeżeli gar był w środku polerowany to można jeszcze wykończyć go pastą woskową i filcem. Pasty polerskie do stali opisałem TU

    Jak ktoś nie dysponuje wiertarki może to samo dokonać ręcznie za pomocą wełny stalowej grubość 2, 0, 00. Aczkolwiek w wypadku czyszczenia ręcznego musimy liczyć się z tym, że przeznaczymy masę czasu i w żadnym razie nie uzyskamy tak cudownego rezultatu jak w przypadku polerowania maszynowego.